poniedziałek, 13 stycznia 2014

4.Cień przeszłości.

Trzymał ją w ramionach. Działało to kojąco na jej ból. Nie był to ból fizyczny, ale psychiczny. Odtworzone zostały wydarzenia z przeszłości. Nie ciekawej jak dla Abby. Miarowo uspokajała się. Łzy już nie ciekły strumieniami po jej policzkach, i choć jeszcze miała zaszklone oczy i mętlik w głowie oderwała się od Niall'a.
Spojrzała w jego oczy. Widać było w nich.. troskę? Zawsze uśmiechnięty, arogancki Niall był zatroskany? O nią? Nie to było niedorzeczne. A jednak.
-Dziękuję- wyszeptała.
-Na pewno już wszystko w porządku?- zapytał Niall.
-Tak, tak. Po prostu.. to wszystko wróciło. On..on.- zaczęła ponownie łkać.
-Cii. Spokojnie. Nie musisz mi o tym opowiadać- znów przywarł do niej ciałem i delikatnie głaskał po plecach.
-Mój tata był lekarzem. Mama zajmowała się domem. Nie musiała pracować, gdyż tata zarabiał wystarczająco. Miałam 5 lat, gdy urodziło mi się dwóch braci. Byli bliźniakami. Po 2 latach mama znów zaszła w ciążę, urodziła chłopca. Żyło nam się bardzo dobrze. Rodzice zabierali nas na różne wycieczki, wakacje za granicą.  Gdy skończyłam 13 lat, moja mama umarła na guza mózgu. Lekarze nie mogli nic zrobić. Ojciec zwyczajnie stoczył się, zaczął pić, awanturować się. Miał do siebie żal, że będąc lekarzem nie mógł uratować swej żony. Moi bracia byli jeszcze mali, nie rozumieli tego całego zajścia. Jednak ja przeżywałam to bardzo. Nocami płakałam. Z czasem zaczęłam zapominać jak wyglądała, rysy jej twarzy stopniowo zamazywały się w mojej pamięci. Praktycznie sama wychowywałam braci. Prałam, gotowałam, sprzątałam. Ojciec tylko pił i staczał się coraz niżej. Niekiedy, jak próbowałam się mu sprzeciwić, zmusić by się opamiętał, by przestał pić -  uderzał mnie..
Gdy bracia byli już wystarczająco dojrzali wyjechałam stamtąd. Potem często rozmawiałam z braćmi. Mówili, że ojciec się zmienił, że przestał pic, zrozumiał swe błędy. Szczerze? Nie wierzyłam w to. Jak ktoś z ostatniego dupka może stać się  najlepszym tatą pod słońcem?
Zajęłam się pracą, jedną, drugą potem trafiłam do Seleny. I tam pracowałam do dziś...
Niall poczuł dziwne ukłucie w sercu. A czy on w ogóle je miał?  Chciał ochronić ją przed jej ojcem. Nie dopuścić do tego, żeby ją bił. Żadna dziewczyna, nawet najgorsza dziwka z pod wału no to nie zasługuje.
Przytulił ją jeszcze mocniej.
-Zaraz, zaraz. Powiedziałeś, że Selena był nieśmiertelna? To ona żyje?- w głowie Abby zawitało nowe pytanie.
-Nie. Jest martwa -odparł.
-Ale jak to?..
-Nie wiem.. jeszcze nie wiem- odpowiedział Niall.
-To co stało się z Feniksem? Odszedł? Teraz Książę jest na Ziemi?- dopytywała Abby.
-Nie, dalej tu jest. Jest w ..-Niall natychmiast zerwał się na równe nogi. Jak mógł być takim głupcem? Przez sześćset dwadzieścia sześć lat był strażnikiem Feniksa, a nie zorientował się, że zaprowadził go pod sam nos demonów, które są gotowe zrobić wszystko by Książę powrócił na Ziemię- Musimy stąd uciekać, Abby. Natychmiast .

               _________________________________________________________

Witajcie! x 
Tak oto kolejny rozdział się nam pojawił.
Nie pojawiły się 4 komentarze pod poprzednim ale dodaję.. 
Jak się Wam podoba? x
Wiem, trochę krótki, ale chciałam go poświęcić na przeszłość Abby.
Kolejne rzeczy stopniowo nam się wyjaśniają. :)
Liczę na komentarze! :P
Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach i spojlerach do nich dodaj komentarz z nazwą Twittera w zakładce:  

                                                         INFORMOWANI

lub pod tym rozdziałem w komentarzu napisz, że będziesz czytać i chcesz bym cię informowała.
Za jakiekolwiek błędy przepraszam x

KOLEJNY ROZDZIAŁ GDY BĘDĄ CHOCIAŻ 3 KOMENTARZE!!!!


Czytasz = Komentujesz!